Ahoj! Ten odcinek będzie miał w sobie mniej wątków krakowskich, a to na rzecz świątecznej gadaniny, którą na pewno wszyscy uwielbiacie!

W moim radioodbiorniku zdecydowanie częściej niż hicior WHAM gości to: Krok po kroczku, krok po kroczku, najpiękniejsze w całym roczku idą święta…, czyli coroczny świąteczny karp radiowej Trójki.

Święta… Można je postrzegać w wieloraki sposób. Na przykład mogą być święta z choinką żywą lub sztuczną. Sztuczne mogą być też uśmiechy, co jest mniej miłe niż sztuczna choinka, ale i bardziej ekonomiczne, bo mimo że żywa ładniejsza, to ta druga też kosztuje i jeszcze trzeba ją przyozdobić. A śmiech to zdrowie, czy wymuszony, czy szczery – wiadomo. W dodatku za darmoszkę!

Skoro o świętach mowa, to nie wolno zapominać o diable. Pamiętam, że kiedyś, gdy byłam mała, taki diabeł uderzył mnie rurą od odkurzacza w ucho (sic!), bo schowałam się przed nim pod stołem. W Krakowie podobno diabła się lubi, chociaż ostatnio dostał jakiś mandat, ponieważ ktoś od nas (z Sopotu) i ktoś od was na niego doniósł. Chodzi o pana Śpiewaka, czyli mima. Szkoda, że nie śpiewa, tak jak podpowiada jego nazwisko, bo wtedy miałabym uzasadnienie jego pojawienia się w tym cyklu. Idźmy dalej…

Wpisując w Google frazę „krakowska kolęda“ znalazłam takie coś: [youtube_sc url=”http://www.youtube.com/watch?v=s_6ZKAkpZ00″]

Nie podoba mi się ta Krakowska Kolęda, choćby ze względu na wątki religijne. Zdecydowanie bardziej bawi mnie gruzińska wersja Last Christmas:

[youtube_sc url=”http://www.youtube.com/watch?v=-g47LYBLbC8″]

Do Pharrella Williamsa pałam mieszanymi uczuciami. Raz go doceniam, a raz uważam, że robi gówniane, tanie hiciory (szczególnie z One Direction). Za to ostatnio jego kawałek Happy często wylatuje z moich głośników i na pewno doskonale wiecie, dlaczego o tym piszę. Oczywiście! Kraków is also happy: [youtube_sc url=”http://www.youtube.com/watch?v=jDz1ZZptIso”]

Przymierzam się do nakręcenia wersji w Gdańsku… a może w Gdyni. Bo Gdynia jest taka… smutna i szara, że przydałoby się ją rozweselić.

Mamy za sobą najkrótszy dzień w roku, a ja bardzo lubię noc. Bardziej niż dzień. I wcale nie chodzi o chędożenie, po prostu cierpię na wrodzony światłowstręt i cieszę się z każdej chwili zmroku. 21 grudnia było zatem moje święto. Do tego doszła premiera nowego klipu dżindżer projekt, o którym wspominałam w poprzednim odcinku.

 [youtube_sc url=”http://www.youtube.com/watch?v=X9i3XXeUyXs”]

Napisałabym także o premierze krążka grupy Cinemon, ale to by już było niepoprawne politycznie, bo zrecenzowałam przecież Perfect Ocean. W każdym razie lubię i polecam.

No i w sumie mogłabym napisać jeszcze ze dwa akapity totalnych głupot ociekających absurdem, ale tym razem sobie odpuszczę. Wesołych Świąt – z choinką czy bez, w barze czy w domu, ważne żeby były radosne, hej!