Undertheskin to stosunkowo młody stażem skład, a zdążył już wydać fajną EPkę, wypromować ją świetnym klipem, zebrać szereg entuzjastycznych recenzji, pojawić się w Trójce i zapowiedzieć swoją obecność na (między innymi) Enea Spring Break Showcase Festival & Conference, już w przyszłym tygodniu w Poznaniu, ale o tym będziemy jeszcze pisać. Tymczasem, posłuchajcie numeru Cold i zobaczcie co myślą o nim zagraniczni eksperci. 

[bandcamp width=100% height=120 album=2554120229 size=large bgcol=ffffff linkcol=0687f5 tracklist=false artwork=small track=3046490597]

Alexander Čerevka (Slnko Records, LALA Slovak Music Export)

Początek brzmi obiecująco, trochę przypomina mi Black Rebel Motorcycle Club. Potem jest nieco zbyt powtarzalnie, dobrze byłoby usłyszeć ten numer na tle całej EPki. Jako samodzielny numer – pod koniec robi się nieco nudnawy. Wokalista mógłby popracować trochę nad akcentem i wymową.

Susanna Fellner (Waves Vienna)

Bardzo dobry początek, od razu poczułam się jak na parkiecie, chociaż jest to trochę monotonne przez cały utwór. Lekka zmiana rytmu albo jakieś złamanie w linii basu dodałoby numerowi dynamiki. Ale cóż, może taki był zamysł i koniec końców i tak podoba mi się ten rytm i bas.

Boyan Boiadjiev (freelancer, pracował między innymi przy koncertach Stinga, Roxette, Judas Priest, Rogera Watersa…)

Ten numer to fajna podróż z eksperymentami. Stały rytm i linia basu od razu mówią nam, że jesteśmy na mrocznym terenie. Kilka różnych motywów gitarowych dodaje atmosfery. Mam jednak problem ze znalezieniem sensu w połączeniu pośpiechu narzucanego przez tekst z nieustępliwością rytmu i faktem, że numer jest dość długi. Czy artysta próbuje stworzyć atmosferę pośpiechu czy jest dopiero na ścieżce prób i błędów i stara się znaleźć najlepszy sposób by wyrazić uczucie, że trzeba się spieszyć? Chciałbym usłyszeć inną wersję tej piosenki, ułożoną bardziej jako muzyczna „wiadomość”.

Jake Beaumont – Nesbitt (International Music Managers Forum)

Niezłe, nastrojowe, dobrej jakości granie przypominające połączenie Sisters of Mercy i QOTSA do którego spokojnie można potańczyć. Podoba mi się mix i produkcja, brzmi profesjonalnie. Około drugiej minuty zaczynam oczekiwać jakiejś zmiany i faktycznie, od 02:11 coś się dzieje, niezły timing. Około 2:50 wracamy do poprzedniego motywu, trochę brakuje mi tu jakiegoś przełamania, dzikiego wokalu czy gitary, jednej przyciągającej uwagę rzeczy. Tak jakby cały numer był jazdą pociągiem, w której potrzebujemy od czasu do czasu zawiesić za oknem oko na czymś dziwnym, a potem wrócić do podróży. Bardzo dobry numer, ale potrzeba tu kilku „momentów”, żeby przełamać to napędzone tempo. Zakończenie jest nieco kulawe, tak jakby ten pociąg rozbił się o ścianę, a nie po prostu wyłączył silniki.


A wam jak się podoba ten numer?

Jeżeli chcecie, aby to wasz utwór znalazł się w kolejnym odcinku, to śmiało, piszcie. Tutaj znajdziecie szczegóły.