Nie jest jasne co rozpoczęło w ubiegłym tygodniu awanturę na ul. Zamenhofa w Krakowie, której uczestnikami byli muzycy gangu o nazwie “Hańba!”. Oficjalne przekazy donoszą, że powodem brutalnych zachowań policji był donos seniora, który twierdził, że grupa zakłóca mir domowy mieszkańców kamienicy. Nasi informatorzy uważają jednak, że muzycy przebywali w swoim mieszkaniu kiedy doszło do interwencji, której powody miały być czysto polityczne.
Zdjęcia z wydarzenia obiegły sieć w ekspresowym tempie. Według licznych komentatorów to kolejny wyraz szerzącej się w ostatnim czasie w kraju cenzury, której ofiarą padają kolejni artyści. Osoba związana z zespołem twierdzi, że niecałe dwa tygodnie temu Ministerstwo Kultury poprosiło o przesłanie nagrań, które trafić mają na najnowszą płytę kapeli, w celu wydania opinii. Materiały miały zostać złożone w czasie, a ich twórcy uważają, że nie mają sobie nic do zarzucenia.
Istnieje również domniemanie, że aresztowanie, jak i samo pismo ministerstwa mogą mieć źródło w incydencie do którego doszło w 2013 roku w krakowskim Teatrze Nowym. Wtedy to spektakl “Do Damaszku” przerwały niejasne gwizdy i okrzyki publiczności, która wykrzykiwała nazwę grupy. Jak powszechnie wiadomo po wizycie ministra w teatrze, jego dyrektor został poproszony o przesłanie nagrań ze spektakli z ostatnich trzech lat. Niewykluczone więc, że obejrzenie nagrania zapoczątkowało efekt domina, którego kulminacją stał się incydent na Zamenhofa.
Opinia publiczna utrzymuje, że zbieżność nazwy z okrzykami ze spektaklu jest wynikiem przypadku. Innego zdania zdaje się być prokurator generalny, który zarządził areszt dla Andrzeja Z., Wiesława K., Adama S. i Ignacego W.
Nieoficjalnie wiadomo, że termin rozprawy wyznaczony został na 7 lutego. Proces będzie publiczny, a komentatorzy namawiają do jego śledzenia mówiąc: “to może być znaczące wydarzenie w polskiej historii”
To jest krakowski Kundelek – pieskie (choć zmyślone) życie krakowskich artystów.