24 i 25 maja na scenie krakowskiego Piec’ Art Acoustic Jazz Club wystąpi kwartet Choice Instrumental. Występy w Krakowie to część minitrasy koncertowej zespołu, który, jak sam się określa, gra połączenie jazzu, groovu i soulu. Krótko o nadchodzących koncertach, dalszych planach i jazzie w Krakowie rozmawialiśmy z założycielem projektu – Pawłem Wszołkiem.

Więcej o koncertach: CHOICE INSTRUMENTAL

 

KSM: Spotykamy się z okazji cyklu koncertów Choice, którego jesteś organizatorem. Czym właściwie jest Choice? Zespół, czy raczej projekt muzyczny?

Paweł Wszołek: Jest to w sumie projekt, który powstał już jakiś czas temu w Zielonej Górze z udziałem muzyków z tamtego rejonu, ale tak to się wszystko poukładało, że nie przetrwało to w ówczesnej formie. Wróciłem więc do Krakowa, by spróbować zrobić coś swojego, ze swoimi utworami i pomysłami na muzykę. W tej chwili jest to chyba trzeci skład Choice i myślę, że już taki stały, docelowy.

KSM: Jak ten skład wygląda?

PW: W tym momencie gra Tomek Białowolski na pianie i na rhodesie – również student z Krakowa, z Wydziału Jazzu; Łukasz Kokoszko na gitarze – on akurat studiuje gitarę w Katowicach; i perkusista Szymon Madej z Krakowa, który też studiuje jazz w Katowicach, więc skład złożony jest z młodych studentów.

KSM: Powiedz parę słów o koncertach – gdzie, kiedy, jak będą wyglądać?

PW: Pierwszy koncert jest 16 maja w Katowicach w klubie Rajzefiber. Mieliśmy grać 17-tego w Bytomiu, ale ten koncert został przeniesiony na 24-tego do klubu Museum Music Republic. To co nas najbardziej interesuje, czyli Kraków, to 26 i 27 maja w klubie Piec Art. Bilety kosztują 10 i 15 zł.

KSM: Co będzie można usłyszeć na tych koncertach?

PW: W większości są to moje utwory, ale gramy też 3 standardy, żeby zaczepić się troszkę o muzykę swingową, z której wszystko się wywodzi, cała improwizacja.

KSM: Na koncercie będzie miejsce na improwizacje?

PW: We wszystkich utworach jest miejsce pozostawione na improwizacje. Oczywiście, jest ustalony temat muzyczny, ale potem już każdy z muzyków będzie mógł się pokazać z jak najlepszej strony.

KSM: Koncerty będą się różnić między sobą, czy set będzie się powtarzał?

PW: Póki co planujemy, aby te sety był takie same. Wiesz, gdybyśmy grali tylko w Krakowie w krótkim odstępie czasu, to oczywiście trzeba by było wprowadzić jakieś urozmaicenia. Gramy jednak w różnych miastach i podejrzewam, że przyjdą różni ludzie, więc chyba bez sensu byłoby przygotowywanie paru setów.

KSM: Ostatnio rozmawiałem z Pawłem Kaczmarczykiem, który stwierdził wtedy, z czym częściowo muszę się zgodzić, że trudno w Krakowie o młodych muzyków jazzowych. Czy też masz takie doświadczenie z jazzem wśród młodych ludzi w Krakowie?

PW: Ciężko mi powiedzieć, ponieważ głównym problemem, z jakim ja się spotkałem, jest zaangażowanie. Z tym jest spory problem, by ludzie, którzy zdecydowali się grać, chcieli się spotykać, robić materiał, chodzić na próby. Ciężko jest znaleźć czas na próby, a jak się go już znajdzie, to trzeba poświęcić go jeszcze na ćwiczenia. Na szczęście w tym składzie, który obecnie mam, ten problem zupełnie nie istnieje. Wszyscy chcą grać, są przygotowani i naprawdę dobrze się pracuje. Myślę, że to zgranie będzie widać. A w samym Krakowie jest sporo zdolnych ludzi, naprawdę, znam masę takich, którzy prezentują bardzo wysoki poziom.

KSM: Jakie wyglądają Wasze pokoncertowe plany? Planujecie kontynuować trasę, czy może wydać jakiś album?

PW: Planujemy jeszcze koncerty we Wrocławiu, Jeleniej Górze, Warszawie, tzn. w takich miejscach, gdzie już grałem, gdzie wiem, że będzie dobrze, że będzie można jakoś wyjść z tego finansowo na plus – bo to też jest problem przy ruszaniu w trasę, by koszty podróży się zwróciły i by jeszcze coś zostało…  Dalsze plany to płyta. Chcemy nagrać materiał i myślę, że może uda się to zrobić w październiku albo listopadzie.

KSM: Współpracujesz też z Teatrem Słowackiego. Jak wygląda ta współpraca?

PW: Gram w sztuce Pacjent EGBDF, gdzie występuje pięciu aktorów i orkiestra, która de facto również jest jednym z aktorów, a właściwie wnętrzem jego głowy. Jestem tam kontrabasistą. Symfoniczne granie.

KSM: Gdzie można Cię jeszcze usłyszeć oprócz Teatru Słowackiego i Choice?

PW: W tym momencie gram z Michałem Łanuszką, gitarzystą i dziennikarzem RMF Classic. Trwają przygotowania do nagrania jego drugiej płyty z moim udziałem. To jest projekt, który dopiero się rozwija, ale można już o nim gdzieś usłyszeć. Bardzo fajna muzyka, trochę bardziej “masowa” niż jazz, który w tym momencie jest bardziej niszowy.

KSM: Na koniec – jak przekonasz ludzi, że naprawdę warto przyjść i Was posłuchać?

PW: Myślę, że warto przyjść, doznać tych wewnętrznych emocji, zaczerpnąć kultury. Warto zobaczyć, jak rozwijają się młodzi muzycy, bo ludzie, z którymi współpracuję, to wirtuozi, więc poziomem gry na pewno nikt zawiedziony nie będzie. Jeżeli podoba Ci się taka muzyka jak Janek Gwizdała, Avishai Cohen czy Robert Kubiszyn, to myślę, że Choice też przypadnie Ci do gustu.

 

Rozmawiał: Bartek Szlapa