Przychodzi mi omawiać ostatnio już drugą płytę z poletka polskiego jazzu, której twórcy identyfikują się nazwą mającą coś z „esencji”. Wcześniej był to debiutancki krążek Olgi Boczar i jej Music Essence, a teraz będzie mowa o również debiutanckim dokonaniu ansamblu Piotr Budniak Essential Group.

Simple Stories About Hope And Worries swoją oprawą może sugerować, że będziemy mieli do czynienia na przykład z dynamicznym graniem fusion (okładka w kolorze fluorescencyjnym różowym), co w gruncie rzeczy przystawałoby do projektu sygnowanego nazwiskiem perkusisty, jak również mogłoby stanowić debiutancką, luźną propozycję młodych wiekiem muzyków. Bezceremonialne tytuły niektórych utworów (na przykład Jem Owies, Wypłata Po Terminie) mogłyby zaś podsuwać myśl, iż mamy do czynienia z wydawnictwem na przykład yassowym. Co też mogłoby wpisywać się w młodzieńczy, alternatywny dyskurs. Tymczasem, tytuły te pozostają raczej w bliższym związku z niektórymi legendarnymi tytułami Zbigniewa Namysłowskiego, gdyż na płycie znajdujemy po pierwsze nowoczesne granie akustyczne, a po drugie granie, w którym słychać poszanowanie dla wielu jazzowych tradycji. Bo i sekcja dęta (Paweł Południak na trąbce, Wojciech Lichtański na saksofonie altowym) melancholijnie pobrzmiewa Komedą, gitara Szymona Miki dźwięczy przyjemnie znajomo (panowie Metheny, Abercrombie i Śmietana pozostawili, jak sądzę, w wyobraźni solisty trwały ślad), a muzycy sekcji rytmicznej (lider na perkusji, Alan Wykpisz na kontrabasie) wraz z pianistą (Kajetan Borowski) pozostają wierni estetyce hard bopu, choć słychać, że bębniarz czuje miętę do muzyki rozrywkowej (skądinąd jest eksperkusistą zespołu LemON). W dynamiczną muzyczną tkankę albumu wplecione są finezyjne solówki (tu najciekawiej wypadają pianista i gitarzysta) oraz całkiem melodyjne kompozycje Piotra Budniaka (na przykład, według mnie, najbardziej „przebojowy” Syzyf ). Najdojrzalszą próbą (pod względem konstrukcji i ogólnego wyrazu) na tym wydawnictwie jawi się Unknown, w którym muzycy budują klimatyczną przestrzeń, a po kulminacji ekspresji (tu udana partia Wojciecha Lichtańskiego) zgrabnie eksponują temat i wyciszają całość. Najciekawszym zaś brzmieniowo utworem pozostaje nieco złowrogie I’ve Chosen, gdzie pole do popisu dostaje kontrabasista, a perkusista szansę „połamania” utworu na tysiąc różnych sposobów. Sukcesu dopełnia fortepianowe solo oraz wpadający w ucho, niemal rockowy motyw w końcowej części. Dołączająca w pewnym momencie sekcja dęta ostatecznie przypieczętowuje skojarzenie z dokonaniami Contemporary Noise Quintet. Ps 131, w którym gościnnie udziela się znany z telewizyjnego talent show wokalista Michał Sobierajski, przekonuje przebojowością w jazzującym wydaniu (nie chcę już mnożyć tutaj skojarzeń), ale nieśmiało stwierdzam, że jednakowoż lepiej by ten utwór brzmiał bez wokalu. Nie odmawiam Sobierajskiemu talentu, ale po prostu nie jestem fanem tego typu głosów i maniery wokalnej. Mimo to przypuszczam, że płyta młodego wokalisty nagrana w takich właśnie klimatach, przy użyciu takiego instrumentarium i takich środków wyrazu, miałaby szansę na komercyjny sukces i stanowiła kreatywne połączenie jazzu i popu z ambicjami.

Omawiane tu Proste historie o nadziei i zmartwieniach stanowią komunikatywną propozycję, która wyszła spod palców młodych, aspirujących muzyków. Cieszy fakt, że muzyczne cytaty, stylistyczne klisze stosowane są racjonalnie, mają swoje uzasadnienie i wykonywane są na solidnym poziomie. Perkusista Piotr Budniak ukazał, że na wzór Manu Katché jest w stanie z powodzeniem „bębnić” tak w „rozrywce”, jak i w jazzie, a przy okazji dostarczyć zespołowi autorskie kompozycje, a na koniec wszystko to nieźle wyprodukować. Krótko mówiąc – zapowiada się bardzo ciekawie.

Wojciech Sobczak – Wojeński

Powyższa recenzja ukazała się oryginalnie na łamach styczniowego numeru Jazzpress. Serdecznie dziękujemy redakcji za możliwość przedruku

zapraszamy na fanpage zespołu

[youtube_sc url=”https://www.youtube.com/watch?v=PAceiOWSkhY”]